20110831

Chodź, opowiem ci bajeczkę...Noir Story by Rage Age

...a bajka zacznie się, jak to bajka, dawno, dawno temu (a w dzisiejszych czasach 4 lata to już wieczność:), kiedy to Rafał Czapul, były główny projektant Vistuli, wystartował z własną marką Rage Age by Czapul. Pamiętam, że z przyjemnością oglądałem zdjęcia z pierwszego pokazu, myśląc, że w końcu pojawia się na polskim rynku marka, odpowiadająca potrzebom mężczyzn ceniącym świetnie skrojone, nietuzinkowe ubrania wykonane z tkanin najwyższej jakości. 

Czapul w swoich kolekcjach składa głęboki ukłon w stronę wyrafinowanego klasycznego krawiectwa, jednocześnie przekładając je na współczesny język mody ulicy - dopasowane spodnie, zaskakujące połączenia materiałów czy rzeczy pozornie do siebie niepasujących (eleganckie marynarki ze sportowymi spodniami) tworzą spójną całość, która wraz z przemyślanymi do ostatniego szczegółu kampaniami reklamowymi, aż po wystrój firmowych salonów przekłada się na to, co nazywamy filozofią marki. W przypadku Rage Age to klasyka z rockowym sznytem, ubrania dla mężczyzn, dla których ubranie to sposób na wyrażenie siebie. 

Kolejna kolekcja czerpie głęboko z twórczości Franka Millera, Eda Brubakera czy Lee Bermejo, twórców komiksów noir. Monochromatyczna kolorystyka i silne punkowo-rockowe akcenty (zamki, skóra, motocyklowe buty) znajdą z pewnością uznanie u tych, którzy cenią sobie niekonwencjonalne podejście do klasyki, bo jak zwykle u Czapula, i w tej kolekcji mamy świetnie skrojone płaszcze i marynarki. Niektórzy mogą kręcić nosem, że to wszystko już było, że nic nowego, że że że...Ja się cieszę, że na polskim rynku można znaleźć firmę, która śmiało może konkurować ze światowymi markami, zarówno od strony polityki marketingowej jak i tej czysto "modowej". A szare spodnie z piątego zdjęcia chętnie znalazłbym w swojej szafie:)






zdjęcia: mat. prasowe

20110830

Szal & szał

Na zakończenie liceum mój uzdolniony w kierunku sztuk wszelakich kolega T. postanowił ofiarować szkole tak zwane tablo, aby zachować dla potomności pamięć o tych, którzy w odległych latach, w trudach i znojach, zdobywali tam wiedzę. Każdy z nas miał dostarczyć zdjęcie legitymacyjne, które T. postanowił, w swojej artystycznej wizji, wkomponować w kolaż. Wyszło pięknie. Każdy z moich kolegów uzyskał dorysowany tułów i atrybut, z którym był kojarzony; wiecznie odchudzająca się koleżanka dzierżyła pod pachą wagę i kilo marchewek, dwie wariatki - organizatorki imprez - pilnowały czołgu, który był główną turystyczną atrakcją miejscowości, z której pochodziły. Były koty, konie, tomiki poezji...Mnie w udziale przypadła książka z napisem "France" i szalik. Jedno z drugim było ściśle powiązane. Szalik był elementem garderoby, który od zawsze kojarzył mi się z paryską ulicą. Niedbale zamotany wokół szyi służył czasami za jedyny ozdobny element stroju, ożywiał najprostsze zestawy, dodawał smaczku i nonszalanckiego szyku. Próbując stworzyć namiastkę Paryża w swojej szafie, zacząłem namiętnie kolekcjonować szaliki i chusty i nosiłem je codziennie, niezależnie od pory roku i krzywych spojrzeń nauczycieli ("a po co Ci ten szalik w klasie?"). Mimo to szalikowy szał trwał, a ja stałem się tym "co to zawsze w szaliku". Naznaczony:)

Po latach trochę mi przeszło, potrafię przechodzić lato bez owijania się w bawełniany gałgan, poza tym szaliki zagościły na ulicach w ilościach masowych, nie mówiąc już o arafatkach, które parę lat temu widoczne były na szyi co drugiego przechodnia. Mimo to uważam, że warto mieć w swojej szafie coś, co nas wyróżnia, co kojarzy się innym bezpośrednio z nami. Tutaj przychodzi mi na myśl diaboliczna redaktor naczelna z książki "Diabeł ubiera się u Prady", która z białych apaszek Hermesa uczyniła swój znak rozpoznawczy:

  "Zawsze, zawsze, zawsze nosi przy sobie białą apaszkę od Hermesa. Przeważnie na szyi, ale czasami każe fryzjerce wpleść ją w kok albo od czasu do czasu używa jej jako paska. Wszyscy wiedzą, że choćby nie wiem co, Miranda Priestly nosi białą apaszkę od Hermesa. Odlotowe, prawda?"

Prawda:) Przykłady można mnożyć - kolorowe skarpetki Tyrmanda, borsalino Humpreya Bogarta z "Casablanci", Ray Bany Toma Cruise'a w "Top Gun"... - to kultowe akcesoria, które zawładnęły masową wyobraźnią i już na zawsze będą kojarzone z daną postacią. Pewnie i ja pozostałem w pamięci moich kolegów jako "Feco w szaliku":), mimo że nie było to nigdy moim celem. Biorąc pod uwagę, że żyjemy w coraz bardziej zuniformizowanym świecie, warto poszukać czegoś, co będzie tylko nasze i nada codziennemu mundurkowi ten indywidualny szlif. Szalone krawaty, kolorowe szelki, Omega po dziadku - możliwości jest mnóstwo, a ile osób, ile rzeczy, tyle historii. Może już czas zacząć snuć własną?:)


20110823

Season start - cosie na nowy sezon

Kiedy pracowałem w sklepie, lato kończyło się dla mnie tak na przełomie lipca i sierpnia. Zdejmowałem wyprzedażowe dekoracje, przygotowałem nową witrynę na tak zwany "season start" i...szedłem na urlop:) I w tym roku sklepy nie zawiodły - lato oficjalnie skończone, jesienne kolekcje szturmują wieszaki i sklepowe półki. Cóż wybrać z tego natłoku kolorów i wzorów? Po przejrzeniu szafy stwierdzam, że wszystko mam, przyda się tylko parę drobiazgów:), które sprawią, że moja garderoba będzie mise a jour :)

1. coś w paski - 
trend paskowy przechodzi metamorfozę, z cienkich marynarskich paski zmieniają się na szersze, zazwyczaj dwukolorowe, w zgaszonych, jesiennych kolorach. Jako paskowy maniak jestem zachwycony:) Swetry już pojawiają się w sieciówkach, a ja wciąż marzę o tym szaliku DvN z kolekcji 2008.

marc by marc jacobs
top man

2. coś neonowego -
neonowe barwy z wiosennych kolekcji płynnie przeszły do jesiennych i nie dają o sobie zapomnieć. Ciekawą propozycją na jesień może być ciepły sweter z - tak, tak! -z mohairu :) Propozycja Marni jest jak zastrzyk pozytywnej energii - tkanina i kolor, niczym musujący pomarańczowy napój, potrafią ożywić nawet najnudniejszy i najszarszy z listopadowych poranków:) Do noszenia z czernią bądź granatem - taki sweter musi grać pierwszoplanową rolę.
jil sander

marni
3. coś w kolorze wina -
burgund co rok pojawia się w jesiennych kolekcjach, może dlatego, że tak ładnie wygląda na tle złotych liści i zgaszonych zieleni:) Dobrze komponuje się z fioletem, brązem, musztardowymi odcieniami. W połączeniu z czernią i bielą stworzy kreskówkowy, bardzo graficzny look. Dla odważnych wersja totalna - burgund od stóp do głów.

asos
4. coś pikowanego -
ponoć nie ma nic lepszego na jesienne chłody niż pikowana kurtka. Ponoć najlepiej ta od Barbour. W zależności od tego, jak ją zestawimy, możemy uzyskać klimat a la angielski hrabia na spacerze po włościach, lub robotnik rannej zmiany spieszący na budowę. Wybór należy do nas:) Ja jestem za wersją robotniczą - przykrótkie spodnie, zgaszone kolory, czapeczka i waciak, tak jak u Marni.

burberry brit

 5. coś góralskiego -
jak jest zima, to musi być zimno. A w modzie muszą pojawić się skandynawsko - alpejskie motywy. Jeżeli góralski sweter to za mało, warto sięgnąć po marynarkę; jeśli za dużo, wystarczą skarpetki lub szalik rozgwieżdżone płatkami sniegu.
j. watanabe
6. coś z golfem / coś ze sportem / coś w stylu lat 60. -
lata sześćdziesiąte są jedną z najsilniej zaznaczających się tendencji w nadchodzącym sezonie. W łatwy sposób możemy wprowadzić ją w życie stosując tak popularny element garderoby, jakim jest golf.  Chcąc uzyskać look paryskiego egzystencjalisty wybierzmy golf czarny, dopasowany. Zestawmy go z przykrótkimi, wąskimi spodniami, dorzućmy okulary w masywnej oprawie, zapalmy papierosa i przysiadłszy w kawiarnianym ogródku otwórzmy coś Sartre'a:) Et voila! To propozycja dla stylistycznych purystów. Eklektycy mogą za pomocą swetra z golfem udowodnić światu, że wiedzą, co w modzie piszczy. Poniższy przykład obrazuje jak zmiksować najgorętsze trendy sezonu w jednej sztuce garderoby - mamy color blocking, wstawki z kontrastującego materiału nawiązują do stylu sportowych bluz, co w połączeniu z golfem tworzy minimalistyczny sporty chic w stylu Calvina Kleina.
ps by paul smith
7. coś czarnego -
na mieście mówią, że czerń jest nową czernią. Cóż, muszę zainwestować w pierwszą parę czarnych spodni:)

rick owens
8. coś skórzanego -
skóra w natarciu. Skórzane rękawy w marynarkach, łaty, naszycia, wstawki...Projektanci przestali się ograniczać do obuwia i galanterii. Zainspirowani damskimi kolekcjami A. Wanga łączą skórę z tweedem, bawełną, dzianiną... I nie wiem, czy to jeszcze nowość, czy już klasyka? Klasyczne są z pewnością skórzane sztyblety, które tej jesieni zdetronizują panoszące się od paru sezonów ciężkie motocyklowe buty. Simple and classic, ot co!
maison martin margiela



9. coś w kratkę -
bardzo długo broniłem się przed kraciastą koszulą. Po latach noszenia jej w podstawówce i liceum, w nieśmiertelnym zestawie ze sztruksami, obrzydła mi doszczętnie. Kiedy w styczniu zobaczyłem propozycję Burberry na nadchodzącą jesień, pomyślałem "Nie!Znowu!". W sumie żadne to zaskoczenie, krata pojawia się co rok, czas było przywyknąć, w dodatku przecież to Burberry, co innego mogli zaprezentować?Kolorowe, kraciaste płaszcze tak wyraźnie zdominowały ten pokaz, że uznałem wszechobecność tego wzoru w jesiennych kolekcjach za przesądzoną. Jednak tak to jest z tą modą - im dłużej na coś patrzysz, im częściej coś widzisz, tym bardziej zaczyna Ci się to podobać. Straszna manipulacja, której w tym sezonie ulegnę. Tak, przyznaję się - jestem Feco i tej jesieni nabędę kraciastą koszulę!

dolce&gabbana

j. watanbe

zdjęcia: asos.com, topman.com, mr.porter. com


20110817

Małgorzata Czudak

Zaczyna się dziać. Coraz ciekawsze propozycje męskich ubrań możemy znaleźć w kolekcjach polskich projektantów. Ania Kuczyńska, głośna kolekcja Roberta Kupisza, a ostatnio bardzo ciekawa, pierwsza autorska kolekcja Małgorzaty Czudak, współtwórczyni marki MMC Studio Design obecnej na rynku od 1996 roku. 

Kolekcja bardzo miejska, wpisująca się w minimalistyczny, czarno-biało-szary trend, przyjemnie odbija od wszechobecnego zalewu koloru. Zabawa formą, proporcjami i warstwami, przy jednoczesnym zachowaniu klasycznej męskiej sylwetki spodoba się tym, którzy cenią luz i wygodę, przyjemne w dotyku materiały... I tutaj moja radość absolutna - w końcu dobrze wykonane, białe i czarne t-shirty:)) Każdy "człowiek-basic" znajdzie coś dla siebie.I druga ważna wiadomość - kolekcja jest, a raczej będzie do kupienia, jest więc realna szansa dotknięcie i zobaczenia na własne oczy, jaki jest mężczyzna (lub jaki być powinien) według Małgorzaty Czudak. Prasa podaje, że kolekcja dostępna od 1 września w showroomie Pomada na ul. Widok w Warszawie. Jeżeli ktoś uda się na zwiady, dajcie znać, co i jak:)

PS Tak, tak, wiem, że pokaz miał miejsce w czerwcu i wszyscy już o tym pisali;))) Ale myślę, że warto napisać raz jeszcze.



photo by viva!moda




photos by Lucy Seremak


20110801

Lejtmotyw

zdjęcia via style.com


moda przemija, styl pozostaje...czy jakoś tak:) I ♥ Marni